
Opolscy ratownicy wodni świętowali z przedstawicielami samorządu województwa. Było to tradycyjne spotkanie przedświąteczne, podczas którego rozmawiano o minionym sezonie letnim i planach na przyszłość. Na miejscu pojawili się m.in. ratownicy z Opola, Brzegu, Kędzierzyna-Koźla czy Nysy.
– Cieszymy się, że na naszym terenie nikt nie utonął – podsumowuje Jarosław Białochławek, prezes nyskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego i jednocześnie wiceprezes opolskich struktur. – Sezon był bardzo pracowity, bo w tym roku lato było naprawdę udane. Tysiące turystów korzystało ze zbiorników na terenie Opolszczyzny, a w szczególności ze zbiornika nyskiego, gdzie mamy swoją bazę. Podejmowaliśmy dużo akcji ratunkowych, ale na szczęście sezon w naszym rejonie zakończył się bez żadnego utonięcia i z tego powodu bardzo się cieszymy. Ratownicy przepracowali wiele godzin społecznych, także jestem zadowolony.
– Widzę, że są bardzo aktywni, aby zdobywać nowe kompetencje, co nas niezmiernie cieszy. Tutaj należy wymienić Europejski Budżet Obywatelski, który umożliwił im nieodpłatne podnoszenie swoich kwalifikacji. Będziemy również zachęcali do tego, aby w przyszłym roku i w następnych, ratownicy starali się doposażać i pozyskiwać na ten cel dodatkowe środki – mówi Barbara Kamińska, dyrektor Biura Dialogu i Partnerstwa Obywatelskiego Urzędu Marszałkowskiego.
Na Jeziorze Nyskim doszło w sumie do 46 wypadków. Jak mówi Białochławek, na dokładne statystyki dotyczące zarówno województwa, jak i kraju trzeba jeszcze poczekać, ale już wiadomo, że utonięć na Opolszczyźnie w minionym sezonie było stosunkowo mało w porównaniu z innymi regionami.
Jarosław Białochławek, Barbara Kamińska:
Autor: Paweł Brol