Słuchaj online
Opolski PSL uderza w rząd w związku z polityką rolną związaną z wojną na Ukrainie. Antoni Konopka i Stanisław Rakoczy zarzucają rządzącym brak odpowiedniej reakcji na import zboża oraz innych produktów rolnych z terytorium objętego wojną sąsiada. Ich zdaniem podjęte działania są niewystarczające.
– Minął rok, a zboża, które trafiło do Polski z Ukrainy dalej nie wywieziono – mówił Stanisław Rakoczy. – Przez ten rok nie uchwalono ustawy o ochronie polskiego rolnictwa mimo, że ona została przez nas złożona w lipcu ubiegłego roku i przez cały ten czas znajduje się w „zamrażarce” u pani marszałek Witek. W tej ustawie jest mowa o przewozie zboża za kaucją. Żaden korytarz się nie uda bez kaucji. Inaczej zboże będzie zostawać u nas w kraju, bo doświadczenie o tym mówi – dodaje.
– Nie został przedsięwzięte praktycznie żadne działania dotyczące zabezpieczenia nas długoterminowo, jeżeli chodzi o rolnictwo ukraińskie. Ono będzie obecne na rynku unijnym i polskim i wpływać znacząco na ceny. W związku z tym potrzebne są określone działania, a takowych – ze strony rządu Zjednoczonej Prawicy – nie ma – dodaje Antoni Konopka z opolskiego PSL.
– Mam poważne wątpliwości co do intencji PSL. Czy to jest troska autentyczna, czy wykorzystywanie tego co się dzieje na Ukrainie, czy też zbliżające się wybory i poszukiwanie tzw. tematu – skomentował w odpowiedzi na konferencję prasową Polskiego Stronnictwa Ludowego Sławomir Kłosowski, wojewoda opolski.
Jeśli chodzi o import ukraińskiego zboża, to Polska domaga się, by unijny zakaz został przedłużony do końca roku. Polskie władze zapowiadają, że jeśli Komisja Europejska tego nie zrobi, wtedy same przywrócą jednostronną blokadę, by nie dopuścić do powtórki sytuacji sprzed wielu miesięcy, kiedy nadmierny import zboża z Ukrainy wpłynął negatywnie na polski rynek.
Stanisław Rakoczy, Antoni Konopka, Sławomir Kłosowski:
autor: Fabian Miszkiel
