Kiedy usłyszeli o powodzi przyjeżdżali do naszego regionu z różnych zakątków Polski. Mowa o ratownikach Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. W Nyskim Domu Kultury podsumowano działalność ratowników WOPR w czasie ostatniej powodzi. W ciągu czterech dni powodziowych WOPRowcy przeprowadzili około 1500 ewakuacji na zalanych terenach.
– Praca służb ratunkowych w czasie powodzi była nieoceniona. Dzięki determinacji i poświęceniu ratowników, udało się ocalić życie oraz zdrowie wielu mieszkańców powiatu nyskiego. Przyjechali w tych trudnych dnia dwa miesiące temu z 13 różnych miast z Polski. A to jaką rolę pełnili to mieliśmy okazję obserwować. I nawet w akacjach, w których nie można było zaangażować ani wojska, ani policji, ani straży pożarnej, ani ochotników to właśnie WOPRowcy dali radę. – podkreśla Monika Jurek, wojewoda opolska.
– Tę konferencję zrobiliśmy specjalnie po to, żeby podziękować tym ratownikom, którzy na nasz apel przyjechali z Polski. To są społecznicy. Oni wzieli wolne, urlopy w szkołach w pracy, rzucili wszystko, wzięli samochody, łodzie i przyjechali tutaj by społecznie ratować ludzi – mówi Jarosław Białochwałek, prezes nyskiego WOPR_u.
– Natychmiast ruszyliśmy z pomocą, Przygotowaliśmy 47 tirów pełnych najróżniejszych rzeczy. Pierwsze 23 to była woda i jedzenie czyli to co było potrzebne na tu i teraz. Później technikalia. Ale oprócz tego otworzyliśmy nasze punkty sanitarne z prysznicami, z toaletami. Uruchomiliśmy także nasz punkt Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Lądku Zdroju, do którego przyjeżdżali ludzie, którzy chcieli pomagać – dodaje Jerzy Owsiak, prezes zarządu Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Fundacja Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy nie tylko doraźnie pomagała na miejscach zalanych przez powódź ale kupiła też specjalistyczny sprzęt m.in. do szpitala w Nysie ale też dla ratowników WOPR z Nysy i jednostek OSP.