W średniowiecznym grodzie rycerskim odbywają się walki, nauka fechtunku, prac rzemieślniczych, przede wszystkim zaś trwa wielka biesiada. Wczoraj (12.06) odbył się tam bohurt – nieimprowizowane starcia między wojami. Kto przetrwał walkę, świętował przez całą noc.
– To już chyba czternasty turniej w tym tysiącleciu – relacjonuje Efendi – Andrzej Kościuk, kasztelan grodu. – Tu są turyści z całej Polski. Mamy ponad 70 kupców różnych, a ludzie mogą zmierzyć się w tym rzemiośle, które my uprawiamy. Można rzucić toporem czy strzelić z łuku. Zapraszamy serdecznie.
– U mnie głównie można kupić łuki – mówi rzemieślnik Michał Smoliński z Krakowa. – Ale też obuwie i odzież ze skóry. Ja zajmuję się wykonywaniem łuków. Robię je z kompozytu, wyglądem nawiązują do tych historycznych.
– Od czterech lat tańczę z ogniem – przyznaje Emilia z Bractwa Rycerskiego Zamku Będzin, które licznie przybyło na rycerski zjazd. – Trzeba dużo ćwiczyć, najlepiej zacząć szybko już z ogniem, nie „na sucho”, żeby się z nim oswoić i się nie bać.
Dziś w grodzie pod Byczyną przygotowano kolejne atrakcje dla odwiedzających. Oprócz spróbowania sił w średniowiecznych potyczkach i dyscyplinach, można też dobrze zjeść w miejscowej karczmie. Impreza potrwa do godziny 16.00.
Autor: Anna Dziaczuk