Samorządowcy stanowią liczną grupę kandydatów startujących w wyborach parlamentarnych. Czy to efekt ograniczonych zasobów partii, a może gwarancja, że ludzie na znanego i sprawdzonego samorządowca, będą chcieli głosować. To naturalny stan rzeczy – mówią opolscy samorządowcy.Wiem jakie są bolączki gmin, ale niejednokrotnie rozwiązanie tych kwestii przewyższa kompetencje burmistrza, dlatego chcę walczyć o interesy naszych gmin w Senacie – mówi Róża Malik, burmistrz Prószkowa.
Doświadczenie samorządowe jest niezbędne parlamentarzyście – mówi Marcin Ociepa, przewodniczący Rady Miasta Opola, kandydat do Senatu z list Prawa i Sprawiedliwości. I dodaje, że startuje w wyborach nie po to, aby wyjeżdżać do Warszawy, ale po to, aby raz na jakiś czas tam jeździć, aby reprezentować Opole.
Z kolei Tomasz Kostuś, wicemarszałek regionu oraz kandydat do Sejmu z Platformy Obywatelskiej tłumaczy, że parlament jest naturalną konsekwencją dla długoletnich samorządowców. Znamy problemy i wyzwania dla regionu, więc wiemy jak pilnować naszych interesów – dodaje Kostuś.
Samorządowcy są zdecydowanie lepiej oceniani niż posłowie, więc im więcej będzie w przyszłej kadencji samorządowców w Sejmie, tym większa szansa na rzetelną pracę – mówi Piotr Woźniak, wicestarosta nyski, startujący z list Zjednoczonej Lewicy do Sejmu.
Więcej na ten temat w zakładce audycji Bliżej Samorządu.