Sytuacja na rzece Kłodnicy – i patrząc dalej na Odrze – po awarii oczyszczalni ścieków w Gliwicach jest już opanowana. Pozwoliło na to kilka czynników: usunięcie samej awarii, ozonowanie odprowadzanej wody, specjalne zapory ograniczające przepływ szkodliwych substancji oraz siatek blokujących rybom dostęp na skażony obszar. Pomogła także pogoda i ostatnie obfite opady deszczu.
Jak zapewniają służby wojewody opolskiego, na Odrze prowadzony jest stały monitoring jakości wody, żeby nie powtórzyła się katastrofa ekologiczna podobna do ubiegłorocznej.
– Wprowadziliśmy plan aktywnej ochrony przed zakwitami złotej algi – mówił w programie Poranny gość Radia Doxa Sławomir Kłosowski, wojewoda opolski. – Po pierwsze to kontrola jakości wód. Wymiana informacji pomiędzy wojewodami. Przestrzeganie harmonogramu odpowiednich działań przy stwierdzeniu wysokiego stężenia złotej algi (prymnesium parvum – przyp. red.). Od pięciu milionów na litr robimy to, a od dziesięciu – robimy tamto – wylicza wojewoda.
Dla porównania w ubiegłym roku w Marinie Gliwice i w śląskiej części Kanału Gliwickiego notowano 300 mln alg na litr wody. Obecnie na śluzie w Rudzińcu notowano 31 mln alg na litr. Natomiast przy ujściu kanału do Odry 12 tysięcy alg na litr.
Wczoraj (22.05) sytuację na Odrze nadzorowała minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. Gościła na Śluzie Rudziniec na Kanale Gliwickim oraz w Januszkowicach, czyli starorzeczu Odry – w obu tych miejscach w ostatnich tygodniach wyławiano śnięte ryby.
Sławomir Kłosowski:
(oprac.tz)