Blisko 2 tys. pacjentów w przez rok i trzy miesiące działalności przyjął szpital tymczasowy w Opolu. Placówka funkcjonowała od końca grudnia 2020 roku i ostatecznie przestała działać 1 kwietnia tego roku. Była to największa lecznica w województwie opolskim ukierunkowana na przyjmowanie pacjentów z ciężkim przebiegiem zakażenia koronawirusem.
– Pierwszy przyjęty 27 grudnia 2020 roku pacjent otworzył nową erę w opolskiej medycynie – mówi Marek Piskozub, kierownik szpitala tymczasowego w Opolu. – Ten szpital ze względu na swoje możliwości przyjmował najtrudniejszych pacjentów. Mieliśmy bardzo dużo stanowisk intensywnej terapii odpowiednio wyposażonych, ale też i z odpowiednim personelem. To wszystko już jest mam nadzieję za nami, natomiast okres ten był bardzo trudny. Zarówno tzw. fala alfa jak i przedostatnia delta.
Szczególnym wyzwaniem było utrzymanie sprawnej infrastruktury do podawania tlenu. Była ona największą taką instalacją na Opolszczyźnie – podkreśla Sławomir Kłosowski, wojewoda opolski.
Ten szpital dysponował największą w województwie opolskim instalacją gazów medycznych, czyli instalacją tlenową. Zużytych zostało tu 530 ton tlenu dla pacjentów tego szpitala – mówi wojewoda.
Jak wskazuje Dariusz Madera, dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego szpital tymczasowy wpłynął również na leczenie pacjentów nie zakażonych koronawirusem.
– Ten szpital zabezpieczył województwo w pełnym zakresie i pozwolił na odciążenie pozostałych szpitali. Chociażby Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego, gdzie mogliśmy się skupić na leczeniu pacjentów niecovidowych – mówi Dariusz Madera.
W szczycie ostatniej fali koronawirusa personel szpitala tymczasowego w Opolu opiekował się nawet 150 pacjentami dziennie. Średnia śmiertelność wśród osób, które tu trafiły wynosi ponad 40%.
Marek Piskozub, Sławomir Kłosowski, Dariusz Madera:
autor: Fabian Miszkiel