Prezydent Andrzej Duda podpisał 2 listopada ustawę ustalającą maksymalne ceny prądu dla odbiorców wrażliwych, w tym szpitali. Wiele placówek otrzymało jednak od dostawców propozycje nowych stawek za energię elektryczną, czasami wyższe nawet o kilkaset procent. Stąd – nie czekając na zamrożenie cen – szukają oszczędności.
– Czynników obciążających nasz budżet jest kilka – mówi Dariusz Madera, dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Opolu. – Z jednej strony rosnące koszty mediów. Chociażby w ubiegłym roku energia elektryczna wzrosła nam trzykrotnie: z 2 mln na ponad 7 mln złotych. Wzrosły w międzyczasie wynagrodzenia. Część tych środków pochodzi z Ministerstwa Zdrowia (przez NFZ), więc jest refundowana, ale część szpital musi sam dokładać. Dodatkowo na to wszystko jeszcze zmiany inflacyjne, które wpływają na wzrost kosztów zużycia materiałów wszystkich, które szpital zużywa – wylicza dyrektor.
USK wprowadził już optymalizację ustawień temperatury w pomieszczeniach, oświetlenie uruchamiane przez czujniki. Szpital nie korzysta też już z własnej kotłowni, ponieważ ciepło dostarcza mu – w ramach podpisanej umowy – Energetyka Cieplna Opolszczyzny.
Szpitale w Polsce już sięgają po bardzo różne rozwiązania, by szukać oszczędności: od wyłączenia oświetlenia zewnętrznego budynków po likwidację telewizorów w salach pacjentów.
Dariusz Madera:
(oprac. T. Zbyszewski)