Z teleporad nie zrezygnujemy – szpitale i przychodnie zapewniają, że ta forma kontaktu z pacjentem zostanie z nami na dłużej. Trwają szczepienia medyków przeciw COVID-19. Wielu z nich otrzymało już drugą dawkę szczepionki, a ich organizmy nabyły przeciwciała. Czy oznacza to „odmrażanie” wizyt stacjonarnych w placówkach medycznych? Wielu pacjentów przyznaje bowiem, że telefoniczna „wizyta” u lekarza nie zawsze zdaje egzamin.
– Ja chcę pójśc do lekarza, pójść, pogadać, co człowiekowi zależy. A przez telefon, to co? Ja z tego nie jestem zadowolony. Mnie się kiedyś zrobił na plecach taki znaczek. Lekarka mi powiedziała, że „Proszę zrobić zdjęcie”. No, jak ja sobie na plecach zdjęcie sama zrobię? – mówią opolscy seniorzy.
– Będziemy do tego dążyć, żeby procent teleporad z wizytami osobistymi, jednak zaczął się zmieniać na rzecz wizyt osobistych – zaznacza Brygida Manhart-Gołyga, pełniąca obowiązki dyrektora przychodni „Centrum” w Opolu. – Myślę, że na pewno przedłużanie recept nie będzie wymagało wizyty osobistej, na przykład prośba o skierowania na badania.
– Dalej będziemy stosować środki ochrony indywidualnej, maseczki – dodaje Dariusz Madera, dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Opolu. – Z teleporad nikt nie będzie chciał rezygnować. Ale trzeba pamiętać, że najważniejszym spotkaniem jest spotkanie osobiste z lekarzem. Tutaj to jest potrzebne, żeby personel był zaszczepiony, ale też pacjenci.
Zgodnie z projektem rozporządzenia ministra zdrowia, od 1 marca z teleporad mieliby korzystać pacjenci od 7 do 64 roku życia. Projekt trafił do konsultacji publicznych.