
Interaktywne wystawy, zabawy, gry i wyzwania – tak bawili się mieszkańcy regionu w czasie minionej już Nocy Muzeów. To doskonała okazja, żeby zobaczyć nowe ekspozycje, ale też miejsca na co dzień niedostępne dla zwiedzających. Już od 18.00 przed opolskimi jednostkami kultury ustawiały się kolejki.
– W ramach wydarzenia wszystko to, co się kręci wokół księgi, książki i jej historii – relacjonuje Przemysław Jagieła z Archiwum Państwowego w Opolu. – Wystawy, wykłady, warsztaty, ale też test wiedzy o starodrukach.
– Było sporo zaskakujących pytań i naprawdę trzeba było czytać ze zrozumieniem – mówi jedna ze zwiedzających. – Mnie najbardziej urzekło pytanie „Ile w mieście wynosiła opłata za wyrżnięcie psu robaka”. Okazuje się, że niedrogo, bo dwa grosze.
– Byłem już na uniwersytecie, przy Zamku Górnym, w Archiwum Państwowym i Muzeum Śląska Opolskiego – wylicza Michał.
– Będę musiała trochę poczekać, bo jest ogromna kolejka – przyznaje pani Mirosława, która wybrała zwiedzanie Narodowego Centrum Polskiej Piosenki. – Ale nie śpieszy mi się, a jeszcze tu nigdy nie byłam. Spodziewam się znanych mi piosenek i liczę, że spotkam „Małgośkę” Maryli Rodowicz.
– Bardzo dużą popularnością ucieszyła się perkusja w pokoju dziecięcym – przyznaje Mateusz Torzecki z Muzeum Polskiej Piosenki. – Przywróciliśmy ją po czasie pandemii i sprawia ona radość zarówno dorosłym, jak i dzieciom.
Wybrane opolskie placówki były czynne nawet do północy. Pomysł Nocy Muzeów narodził się w 1997 roku w Berlinie. W Polsce pierwszy raz z taką inicjatywą wystąpiło poznańskie Muzeum Narodowe, a było to w 2003 roku.
Relacja z wydarzenia:
Autor: Anna Dziaczuk