
Wyjeżdżają na spotkanie ze Zmartwychwstałym i modlą się o urodzaj. Za nami tradycyjna procesja konna w Pietrowicach Wielkich. To prawdopodobnie jeden z najstarszych zwyczajów wielkanocnych w diecezji. Pierwsze wzmianki o procesji sięgają XIII wieku, kiedy to gospodarze objeżdżali swoje pola i modlili się o urodzaj. Podobnie jest i współcześnie choć w procesji biorą udział już nie tylko rolnicy z Pietrowic.
– Każdego roku podtrzymujemy tę piękną tradycję. My wyjeżdżamy w tę procesję, mamy ze sobą figurę Chrystusa Zmartwychwstałego, krzyż zmartwychwstania, czyli przepasany czerwoną stułą. Także jest to nasza modlitwa i ogłaszanie zmartwychwstania Chrystusa. Ta figura, którą niesiemy tak jakby opowiada o zmartwychwstaniu tym, którzy patrzą na tę procesję – mówi ks. Damian Rangosz, proboszcz parafii pw. św. Wita, Modesta i Krescencji w Pietrowicach Wielkich.
– Kiedyś w tej procesji uczestniczyły konie z Pietrowic Wielkich, my jesteśmy gminą rolniczą więc to był bardzo ważny element. A teraz po prostu dbamy o to, by ludzie mieli w ten drugi dzień świąt taką rekreację – mówi Andrzeje Wawrzynek, wójt gminy Pietrowice Wielkie.
– To jest prośba i dziękczynienie. Prośba o dobre plony, a dziękczynienie za te minione. A także prośba o wszelkie łaskie potrzebne przy pracach żniwnych – mówi jeden z uczestników.
– Już od paru lat uczestniczymy w tych procesjach. Ja sama jeździłam od kilka lat w siodle, ale odkąd są dzieci to przerzuciliśmy się na bryczkę by móc uczestniczyć całą rodziną – mówi jedna z uczestniczek.
– My przyjechaliśmy tutaj z Leszcza, z Wielkopolski. To jest taka bardzo piękna tradycja bo widać tutaj ludzi jeżdżących konno i starszych i młodszych. Oni się jednoczą, są razem.
Dodajmy, że tradycja Wielkanocnych Procesji Konnych jest wpisana na krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego.
Autor: Magda Giczewska – Pietrzak