Nie potrzeba zbyt wielu formalności, a można poprawić stan zdrowia nadszarpnięty przez pandemię. Pacjent musi mieć skierowanie od lekarza pierwszego kontaktu z tzw. jednostką pocovidową, czyli musi być zaznaczone, że przeszedł covid.
-Nie ważne, czy w wyniku choroby leżał w domu czy w szpitalu. Istotne jest to, że choroba coś po sobie pozostawiła – podkreśla Lidia Kalinowska kierownik Zakładu Rehabilitacji USK w Opolu. – Najczęściej są to pacjenci z niepamięicą, jakąś taką mgłą pocovidową, ze schorzeniami dotyczącymi zmian neurologicznych, np. osłabieniem kończyn dolnych, ale przede wszystkim z kłopotami dotyczącymi układu oddechowego oraz krążenia – precyzuje Lidia Kalinowska
– Pani Krystyna wraz z mężem koronawirusa przeszła w marcu. Oboje leżeli w domu i potwierdzają, że było ciężko. Jej po chorobie pozostała astma, mąż miał zawał. Teraz jest nadzieja, że będzie lepiej. Nawet jeśli rehabilitacja pomoże choć trochę, to już coś – potwierdza podopieczna Zakładu Rehabilitacji USK.
Warto skorzystać z tej opcji. bo na razie są krótkie terminy oczekiwania. Im więcej będzie chętnych tym bardziej będą się one wydłużać. NFZ refunduje sześciotygodniowy turnus rehabilitacyjny. Pacjent najpierw zostaje zarejestrowany i zbadany przez lekarza, który kieruje na określone zabiegi.
Lidia Kalinowska, podopieczna Zakładu Rehabilitacji USK:
Autor: Sebastian Pec/Katarzyna Żurawska – Leśków