Bezzałogowe statki powietrzne zbierają informacje o postępie prac przy obiektach Polskich Lini Kolejowych. Przez rok piloci dronów zebrali dane na trzech tysiącach km szlaków kolejowych w całym kraju. Nadzór placów budów z lotu ptaka dostarcza więcej danych i ułatwia inżynierom podejmowanie decyzji i co najważniejsze – robią to oni znacznie szybciej.
-Nasza misja zaczyna się jeszcze w biurze, tam analizujemy potrzeby. Robimy to razem z inżynierami odpowiedzialnymi za konkretne projekty. Wytyczmy termin i miejsca, sprawdzamy warunki atmosferyczne. Następnie udajemy się na miejsce lotów. W ich trakcie interesuje nas szczególnie infrastruktura kolejowa. Wszystko to, co w danym momencie podlega pod projekt – mówi Adam Ruik, jeden z pilotów dronów.
-Dodatkowo obserwuję, czy nie zbliża się dodatkowa jednostka, taka jak paralotniarze. Czasami pojawia się Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Na nich też trzeba uważać, bo mają niskie przeloty. Jestem oczami pilota – o swojej pracy opowiada jeden z obserwatorów.
Technologia jest nowością u zarządcy linii kolejowych w naszym kraju. Pierwszy raz wykorzystano ją w czerwcu ubiegłego roku.
Adam Ruik, jeden z obserwatorów:
Autor: Szymon Folp