Wyszli na ulice, bo dalsze losy naszej planety nie są im obojętne. Uczestnicy Marszu Klimatycznego chcieli w ten sposób zwrócić uwagę na katastrofę klimatyczną, która nam grozi, jeżeli polityka klimatyczna nie ulegnie zmianie. – Ile jeszcze COP-ów przed nami, by w końcu coś się zmieniło na lepsze – pytają młodzi. Aktywiści Młodzieżowego Strajku Klimatycznego apelowali m.in. o sprawiedliwą transportację energetyczną czy edukację klimatyczną w szkołach. – Żądamy zmian w polityce klimatycznej – mówią młodzi z Opola
– Wydaje mi się, że to jest dość istotne dla nas, zwłaszcza młodych ludzi, którzy w przyszłości będą żyli na tej planecie żeby ten klimat był ogólnie bardzo dobry – mówi Hania
– Po pierwsze idziemy z naszymi zwyczajowym postulatami czyli sprawdziła transformacja do roku 2030, edukacja klimatyczna w szkołach i odpowiedzialna rola mediów w informowaniu społeczeństwa o kryzysie klimatyczne. Ale oprócz tego i to jest nowa narracja tego strajku to po pierwsze „Ramię w ramię” czyli solidarność z grupami wykluczonymi, wrażliwymi, najbardziej poszkodowanym przez kryzys klimatyczny – mówi Kacper Lubiewski, organizator Młodzieżowego Strajku Klimatycznego w Opolu.
– Przede wszystkim możemy pokazywać, że nie zgadzamy się na obecną politykę. Czy to przez strajki, czy przez wybory, wybranie odpowiednich reprezentantów. Możemy też nawiązywać kontakt z politykami, którzy już mają władze no i żądać tych zmian systemowych, żądać edukacji klimatycznej i edukować się nawzajem – mówi Julia Lipnicka z Młodzieżowego Strajku Klimatycznego
Aktywiście wyszli na ulice w związku z trwającym obecnie szczytem klimatycznym w Glasgow. Jego głównym celem jest wzmocnienie uzgodnień zawartych w Paryżu w 2015 roku, gdy po raz pierwszy wszystkie kraje zawarły porozumienie w sprawie walki z globalnym ociepleniem i redukcji emisji gazów cieplarnianych. Szczyt potrwa do 12 listopada.
Uczestnicy Marszu Klimatycznego:
Autor: Magda Giczewska-Pietrzak