Dziś (7.12) w szpitalu w Kędzierzynie-Koźlu zmarł Janusz Sanocki, polityk, samorządowiec i poseł. Urodził się w Nysie, gdzie w latach 80. aktywnie działał w „Solidarności”, a w latach 90. kierował lokalnym tygodnikiem. Od 1998 do 2001 r. był burmistrzem tego miasta. W wyborach w 2015 r. został posłem z listy Pawła Kukiza.
W 2001 roku, za zasługi w działalności na rzecz przemian demokratycznych w Polsce, został odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi. Janusz Sanocki miał 66 lat.
„Niezwykle barwna postać” – tak zmarłego posła Janusza Sanockiego opisuje burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz. Janusz sanocki był działaczem opozycji antykomunistycznej, samorządowcem, także burmistrzem Nysy i posłem. Wydawało się, że jeszcze będzie okazja aby się spotkać – przyznaje obecny włodarz miasta:
– „Wszyscy liczyliśmy na to, że wygra walkę z koronawirusem. Stało się inaczej. Pokój Jego duszy. Na pewno Nysa straciła wielkiego nysanina”.
Janusz Sanocki był jednym z „ojców założycieli” Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Nysie – przypomina obecny rektor uczelni Przemysław Malinowski.
– „To w okresie kiedy był burmistrzem Nysy, zapadła decyzja o lokalizacji naszej uczelni w tym mieście. Miał duży wkład w powstanie uczelni choćby przez przekazywanie budynków, w których ma ona siedzibę. Pana Janusza Sanockiego wspominam bardzo dobrze. Był oczywiście postacią kontrowersyjną, wzbudzał wiele emocji, ale zawsze był osobą uczciwą, sprzyjająca naszej uczelni” – dodaje profesor PWSZ w Nysie.
Od 18 marca tego roku był prezesem Nyskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego.
Poznaliśmy się jeszcze jako samorządowcy. On był burmistrzem Nysy – ja wicemarszałkiem
województwa. Tak zmarłego wczoraj Janusza Sanockiego wspomina poseł Mniejszości Niemieckiej
Ryszard Galla. Szansą na dłuższe rozmowy były wyjazdy pociągiem do i z sejmu, kiedy obaj panowie
byli już parlamentarzystami.
– „Zawsze był to czas, kiedy można było różne tematy poruszać, czasami te dyskusje były nawet burzliwe, nie tylko ze mną ale i z innymi posłami. Ten pierwszy sygnał (o jego śmierci) był dla mnie taki piorunujący, bo mimo wszystko uważałem, że Sanocki wyjdzie z tego. Tym bardziej, że akurat (on) uważał, że koronawirus to normalna grypa, że się przesadza z tym wszystkim, a jednak poległ” – dodaje Ryszard Galla.
Jako „najlepszego szefa” wspomina go Krzysztof Centner dziennikarz sportowy „Nowin Nyskich”,
którego Janusz Sanocki przyjmował do pracy.
– Pierwsze takie słowa Janusza (wtedy były takie) – dasz radę, powiedziałem dam radę – zaufał mi. Dla mnie to był najlepszy szef jakiego miałem. Człowiek bardzo sprawiedliwy, który szanował swoich pracowników. Dla mnie ta wiadomość to jest cios, po prostu straciłem przyjaciela, takiego go zapamiętam i taki zostanie, na całe życie, w moim sercu”- dopowiada Krzysztof Centner
Krzysztof Centner współpracował z Januszem Sanockim blisko 30 lat i jak mówi, nie pamięta, aby ktoś,
kto prosił posła o pomoc, na ile to było możliwe, jej nie otrzymał.
Kordian Kolbiarz:
Przemysław Malinowski:
Ryszard Galla
Krzysztof Centner