Tym razem akcja wyglądała nieco inaczej. Ale cel jest podobny – przekonuje Łukasz Smolarczyk, wiceprezes Izby Rolniczej w Opolu. Staramy się wyedukować kolejną choć specyficzną grupę społeczną.
Dlatego nasze postulaty trafiły do biur posłów, senatorów oraz europosłów – dodaje jeden z liderów rolniczych protestów w regionie.
– Część polityków nadal nie jest świadoma albo nie chce być świadoma tego, co się dzieje. Myślą że te protesty się skończą. One faktycznie się skończą, ale dopiero wtedy gdy osiągniemy swój cel. A mamy dwa. Pierwszy to rewizja lub całkowite odejście od polityki Europejskiego Zielonego Ładu. Drugi to uporządkowanie w całej Europie rynku towarów rolnych w kwestii tych spoza strefy Schengen – precyzuje Łukasz Smolarczyk.
Nie możemy pozwolić, żeby za naszą żywność odpowiadały wyłącznie ogromne koncerny. To nie przyniesie niczego dobrego ani rolnikom ani konsumentom – podsumowuje wiceprezes Izby Roniczej w Opolu. Osobiście udało nam się dzisiaj spotkać tylko z posłanką lewicy Marceliną Zawiszą. W niektórych biurach postulaty odebrali pracownicy, w innych – zwyczajnie nikogo nie było. Z tymi, do których nie dotarliśmy i tak chcemy się spotkać – zapowiada Łukasz Smolarczyk.
Łukasz Smolarczyk:
Autor: Sebastian Pec