Wielkanocny koszyk ze święconką nie może obyć się bez pisanek. Jajko to symbol nowego życia i odrodzenia. Od dziesięcioleci tradycję pisankarstwa metodą batikową kultywują mieszkanki Tułowic.
– Dbamy, by technika pisania pisanek batikiem nie zginęła i żeby ta umiejętność była przekazywana z pokolenia na pokolenie – mówi Helena Wojtasik, prezes Stowarzyszenia Twórców Ludowych w Tułowicach. – Historycznie, to właśnie w Tułowicach osiedlili się ludzie z Kresów, którzy przywieźli również umiejętność pisania pisanek na Śląsk Opolski, tu w Tułowicach.
– Mnie nauczyła twórczyni ludowa pani Katarzyna Hodorowska, która pochodziła z Wołynia. – Piszę już 44 lata, a teraz uczę wnuczkę i wnuka. Pisze się tzw. kiską, to taki lejek z cieniutkim wykończeniem. Moczy się go w podgrzanym wosku i powstaje wtedy kreska. Najpierw nakłada się biały wosk, później żółty, zielony, czerwony. Barwy nakłada się od najjaśniejszych do ciemniejszych, granatowego i czarnego – wyjaśnia Wiesława Żytkiewicz.
– Jajko do pisania musi być białe, bez wad, z ładnym owalem. Trzeba je dobrze umyć, zamknąć otworki, którymi je opróżniamy, no i jak jest czyste i przygotowane, to nakładamy wzór i powstaje piękne jajeczko – opisuje Kazimiera Nowakowska.
Najstarsze polskie pisanki, pochodzące z X wieku, zostały odnalezione na opolskim Ostrówku.
Helena Wojtasik, Wiesława Żytkiewicz, Kazimiera Nowakowska:
Szersza relacja:
autor: Fabian Miszkiel