Podpisany wniosek o postawienie przed Trybunałem Stanu prof. Adama Glapińskiego, prezesa Narodowego Banku Polskiego – wpłynął (26.03) do Sejmu. Pod wnioskiem sporządzonym przez posłów koalicji rządzącej podpisało się stu dziewięćdziesięciu jeden parlamentarzystów. „Wymagana liczba podpisów jest”- mówił poseł KO Zbigniew Konwiński:
Zarzut dotyczy pośredniego sfinansowania przez NBP deficytu budżetowego w kwocie w sumie 144 miliardów złotych, bez upoważnienia Rady Polityki Pieniężnej. Inne dotyczą skupu obligacji Skarbu Państwa oraz gwarantowanych przez Skarb Państwa, interwencji na rynku walutowym bez upoważnienia zarządu NBP, obniżenia stóp procentowych przed wyborami parlamentarnymi, upolitycznienia banku centralnego oraz wypłacania sobie nagród kwartalnych.
Zarzuty sklasyfikowano jako naruszenie konstytucji i ustaw w związku z zajmowanym stanowiskiem.
„Niniejszy wniosek ogranicza się do postawienia zarzutów wyłącznie Adamowi Glapińskiemu, jako Prezesowi NBP, mimo że część z zarzuconych mu czynów została popełniona wspólnie i w porozumieniu z niektórymi członkami Zarządu oraz niektórymi członkami Rady Polityki Pieniężnej, choć w większości przypadków z inicjatywy Adama Glapińskiego” – napisali wnioskodawcy.
Jak podkreślili, prawo nie przewiduje możliwości pociągnięcia do odpowiedzialności konstytucyjnej – innych niż prezes NBP – członków zarządu banku centralnego ani Rady Polityki Pieniężnej.
Na informacje o wpłynięciu wniosku do Sejmu zareagował też NBP.
– Stoimy wobec próby złamania niezależności polskiego banku centralnego podjętej przez kilkudziesięciu posłów. Dzieje się to poprzez wniosek o postawienie prezesa NBP Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu. Stwierdzamy, że nie jest to sprawa personalna tej jednej osoby. To rozbijanie podstaw państwa polskiego i jego gospodarki – powiedział członek zarządu NBP Paweł Szałamacha na konferencji prasowej.
(IAR/money.pl za PAP; oprac. tz)