Włodarze gmin i powiatów liczyli na to, że okres bez obostrzeń związanych z koronawirusem pozwoli rozwinąć znów skrzydła. Wiele planów skomplikowała m.in. szalejąca inflacja.
– M.in. przez nią ceny inwestycji w stosunku do poprzedniego roku mocno poszły w górę – wskazuje Jarosław Kielar, burmistrz Kluczborka. – Chociażby planowany kompleks dróg, którego koszt szacowaliśmy na kwotę 6,5 mln zł, a skończyło się na 8,8 mln zł w przetargu. Każda rzecz zdrożała mniej więcej ok. 50%. Im później w ciągu roku rozpoczynaliśmy etap przetargowy, cena rosła nieproporcjonalnie. Wszystko to, co było planowane w danym roku na początku, w maju było już było niestety dużo droższe.
– Skok był duży, co pokazują przetargi na dwa przedszkola, które budujemy w Opolu. Mamy dokładnie taką samą dokumentację i budujemy z niego dwa obiekty. Jeden przetarg rozstrzygnęliśmy za 8,5 mln zł, a dziewięć miesięcy później drugi już na 13,5 mln zł. To pokazuje skok cen, który w tak krótkim czasie nas dotknął. Dzisiaj nie sposób jest się przewidzieć jak to jeszcze zdrożeje – dodaje Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola.
Jarosław Kielar, Arkadiusz Wiśniewski:
Autor: Fabian Miszkiel