Rodzice byli dla mnie bardzo troskliwi, ale kiedy powiedziałam im decyzję wstąpienia do klasztoru, bardzo cierpieli. Mama wtedy bardzo zachorowała i opiekowałam się nią, aż do śmierci. Pod koniec życia powiedziała mi, że mogę wstąpić do klasztoru. Skończyłam studia prawnicze, miałam piękne mieszkanie po babci i otwarte życie, ale powołanie wracało. Podjęłam wtedy decyzję już ostateczną wstąpienia do zgromadzenia misyjnego.