Na koniec I kwartału 2024 roku na rynku było dostępnych ok. 27 tys. mieszkań na wynajem. Najemcom jednak często trudno znaleźć to, czego potrzebują. W ofercie najwięcej jest kawalerek i dwupokojowych mieszkań. Brakuje za to większych, czteropokojowych lokali. Ciekawą alternatywą są domy na wynajem, których przybywa na rynku i do których przekonują się najemcy – mówi w rozmowie z agencją informacyjną Newseria, Hanna Milewska-Wilk z simpl.rent.
„Rocznik najmu” Polityki Insight i serwisu Otodom wskazuje, że w kwietniu br. 18 proc. mieszkań na wynajem stanowiły kawalerki, a około 54 proc. lokale dwupokojowe. To prawie 3/4 oferty. Niemal co czwarty lokal ma trzy pokoje, a pozostałe 6 proc. oferuje cztery i więcej pomieszczeń. Pięć lat temu na początku roku kawalerki stanowiły 15 proc. oferty, mieszkania dwupokojowe niemal 52 proc., trzypokojowe prawie 25 proc., a pozostałe ponad 8 proc. Oznacza to, że mieszkania na wynajem stały się jeszcze bardziej kompaktowe. Statystyki odzwierciedlają też problemy z dostępnością większych mieszkań, również w tych dla rodzin – dodaje Hanna Milewska-Wilk z simpl.rent.
Raport „Najem 2030” podaje, że za przeciążone kosztami mieszkaniowymi uznaje się gospodarstwa domowe, które wydają ponad 40 proc. swojego miesięcznego dochodu na zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych. W Polsce to rzeczywistość wielu najemców. Autorzy raportu, powołując się na dane Eurostatu, wskazują, że na koniec 2022 roku co piąty najemca na rynku komercyjnym był przeciążony kosztami mieszkaniowymi. Czynsze są zdecydowanie wyższe w największych miastach, gdzie w szczególnie trudnym położeniu znajdują się najemcy zarabiający poniżej średniej.