Gościem programu była Katarzyna Jasiołek, autorka książek: „Asteroid i półkotapczan. O polskim wzornictwie powojennym” oraz „Opakowania, czyli perfumowanie śledzia”. W pierwszej części rozmowy zapytaliśmy naszego gościa o to, jak narodziła się pasja związana z wzornictwem i designem powojennym.
Opakowania polskich produktów w pierwszych latach po wojnie nie mogły konkurować z opakowaniami zachodnich producentów. Wtedy w Polsce dużo produktów w ogóle nie miało opakowań, były zbyt duże, albo po prostu brzydkie. Trzeba było zatem coś wymyśleć, by zadowolić zachodniego konsumenta, który miał w czym wybierać. Polski konsument nie był tak wybredny, bo po prostu… kupował to, co było w sklepach.
Na wygląd opakowań wpływ miało również pojawienie się pierwszych sklepów samoobsługowych.
Opakowania w czasach PRL-u były projektowane przez wykształconych artystów po ASP, jednak nie mieli oni żadnych studiów z dziedziny marketingu czy projektowania opakowań. Wszystko robili po omacku, inspirując się m.in. zachodnimi opakowaniami.
Opakowania w czasach PRL-u często miały długie życie, ponieważ wykorzystywano je np. do zabawy czy do przechowywania innych produktów lub przedmiotów. Teraz można je znaleźć w prywatnych zbiorach kolekcjonerów. Za niektóre na aukcjach trzeba sporo zapłacić.