Dziś w Kościele wspominamy świętego brata Alberta Chmielowskiego. Zanim oddał się całkowicie ubogim i bezdomnym, realizował się jako artysta – malarz. Wiele jego dzieł ma znamiona niedokończonych. – To wskazuje na rozwój duchowy tego świętego. Malując, stawiał pytania, a odpowiadał życiem – mówi dr hab. Marta Makarczuk z Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Jednym z najbardziej znanych obrazów świętego brata Alberta jest „Ecce Homo”. – Proces przemiany duchowej widać również na obrazie „Kameduła”. To dzieło niedokończone, możemy na nim zaobserwować ślady przemalowań i odwrócenie tytułowego kameduły. Początkowo postać mnicha klęczała twarzą do okna, za którym rozpościera się piękny nadwiślański krajobraz bielański. Z czasem Adam Chmielowski dokonał takiego zabiegu odwrócenia mnicha w kierunku mrocznej celi, by pokazać, że poprzez medytację można odnaleźć to, co tego świata nie neguje, ale pozwala odszukać coś więcej – opisuje to dzieło sztuki artystka.
Obrazy Adama Chmielowskiego są przykładem malarstwa religijnego. – Widać w nich drogę od postrzegania Boga jako źródła Piękna – któremu się służy, malując obrazy o tematyce religijnej – do Boga, który nie jest tak efektowny i któremu służy się całym sobą – dodaje Marta Makarczuk.