Czy węgiel, ropę naftową i gaz da się czymś zastąpić? Nad tym zagadnieniem od wielu lat pracują naukowcy. Światełkiem w tunelu jest wodór i szansa na wykorzystanie go w przemyśle motoryzacyjnym. Rynek pojazdów napędzanych ogniwami wodorowymi w ciągu kilku lat zwiększy przychody niemal czterdziestokrotnie – przewidują analitycy Market Research Future. Na razie czynnikiem ograniczającym rozwój napędów opartych na tym paliwie jest stosunkowo wysoki koszt wytworzenia go w zeroemisyjnym procesie i brak odpowiedniej infrastruktury do tankowania. Pierwszą taką stację w tym roku w Krakowie otworzy PKN Orlen. Najbliższe lata przyniosą jednak coraz większe zainteresowanie inwestycjami w ten obszar rynku paliw, co przyczyni się do obniżenia kosztów produkcji zielonego wodoru. Wysokie ceny tradycyjnych paliw sprawiają, że ten proces może przyspieszać – mówi agencji informacyjnej Newseria, Jacek Cichosz, prezes zarządu Air Products na Polskę.
W uchwalonej pod koniec ubiegłego roku Polskiej Strategii Wodorowej do roku 2030 rząd deklaruje, że do 2030 roku w naszym kraju moc instalacji do produkcji niskoemisyjnego wodoru osiągnie potencjał 2 GW. Ma też powstać pięć dolin wodorowych, a po polskich drogach będzie się poruszało od 800 do 1 tys. autobusów napędzanych wodorem. Z kolei już w 2025 roku ma działać 35 stacji tankowania tego paliwa. Wraz z rozwojem napędów wodorowych musi bowiem podążać inwestycja w infrastrukturę do tankowania takich pojazdów. Na razie rozwija się bardzo powoli w naszym kraju – mówi Jacek Cichosz, prezes zarządu Air Products na Polskę.
W marcu przetarg na zakup 22 autobusów wodorowych ogłosiło Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji w Poznaniu. Taki zakup planuje także m.in. Zarząd Transportu Miejskiego w Lublinie. O pociągach napędzanych wodorem myślą już przewoźnicy pasażerscy i towarowi w naszym kraju. Dodajmy, że pociągi z pasażerami jeżdżą już u naszych zachodnich sąsiadów i Austrii.