Wychowałem się bez Ojca. Cierpiałem bardzo z tego powodu i znalazłem szczęście , takie na 5 minut… w muzyce rokowej, heavy metalowej i satanistycznej. Czułem wtedy wielką pustkę w życiu. Potem pojawiła się muzyka po prostu satanistyczna, narkotyki i alkohol. Dzięki Bogu bałem się alkoholu i narkotyków, więc nigdy ich nie dotykałem. Dziś widzę w tym wielką łaskę Boga. Moim pseudo – przyjaciele z grupy już nie żyją, po prostu przedawkowali. Mnie uchronił Bóg…Pojawiła się piękna kobieta, która dzisiaj jest moją żoną i matką moich pięciorga dzieci. Dzięki niej była ważna spowiedź i nowe życie… Bóg jest prawdziwą Miłością.