19 lat żyłem z ludźmi uzależnionymi i to nawróciło moje serce. Dzięki nim stałem się innym człowiekiem. Dziękuję za nich Bogu. Dzięki nim odkryłem moje nowe powołanie, bycie terapeutą. Pomagając innym, nigdy nie zapomniałem kim jestem. To co mi dodaje się, to modlitwy wspólnotowe i moja wspólnota zakonna. Bez trzymania się Pana Boga w życiu, nie dałbym rady. Szczególnie zaś Eucharystia jest dla mnie źródłem szczęścia i trwania w powołaniu.