Tegoroczne wakacje Polaków to częściej krótsze pobyty zamiast tygodniowych wyjazdów. Branża odczuwa wzrost kosztów i spadek popytu. Sezon turystyczny w Polsce wciąż trwa, branża dokonuje jednak pierwszych podsumowań. Pogoda zapewniła pozytywny początek sezonu, później jednak stała się bardziej kapryśna. Większość turystów rezerwuje kwatery z kilkudniowym wyprzedzeniem, wybiera też krótsze pobyty. Winna jest temu wysoka inflacja, ale też pandemia. Branża turystyczna dostosowuje ceny swoich produktów i usług do rosnących kosztów, ale w okresie wakacji niektórzy przedsiębiorcy musieli je obniżyć ze względu na zmniejszone zainteresowanie turystów. Planowanie wyjazdów przez Polaków zmieniło się przez ostatnie lata, zwłaszcza przez COVID-19, który spowodował, że konsumenci nauczyli się kupowania wczasów na ostatni moment, w zależności od sytuacji epidemiologicznej.
– Dzisiaj rezerwujemy bardzo często na 48 godzin przed przyjazdem w dane miejsce, co często się wiąże z tym, że nie do końca otrzymujemy taki produkt, jak byśmy chcieli, gdyż nasz pokój, nasz ulubiony hotel czy pensjonat już jest zajęty – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Lucjan Karasiewicz, prezes zarządu Nadwiślańskiej Agencji Turystycznej, sieci hoteli i ośrodków wypoczynkowych.
W ankiecie Nocowanie.pl przedsiębiorcy oceniali trwający sezon jako trudny dla rodzimej turystyki. Ogólna liczba rezerwacji na półmetku wakacji była niższa o 33 proc. względem ubiegłego roku, choć prognozy dla sierpnia były optymistyczne. Jednak mniejsze zainteresowanie turystów przy rosnących kosztach działalności sprawia, że część właścicieli obiektów noclegowych zaczęło rozważać odejście z branży.