Na mojej terapii uczyłam się na nowo życia. Ludzie z wioski często mi mówili, że gdyby mąż mnie kochał, to by nie pił… To były bardzo bolesne dla mnie słowa, bo wiedziałam, że on mnie bardzo kocha, pomimo choroby alkoholowej. Terapia przywracała mi wartość mego życia. Szukałam wszelkich pomocy, by sobie pomóc. Kiedy mąż tak nagle odszedł z tego świata, ktoś mi powiedział: „Z wyrokami boskimi się nie dyskutuje…”. Dzięki mojej wierze w Boga, mam wielką nadzieję, że mój mąż już jest bardzo szczęśliwy.