Arkadiusz Michalewski po raz drugi jedzie na Igrzyska Olimpijskie. Pierwsze szlify zdobywał w 2016 roku w Rio de Janeiro. Dzisiaj (27.07) wylatuje do Tokyo z nadzieją na jak mówi sprawienie niespodzianki.
Sztangista Budowlanych Opole startuje w kategorii do 109 kg. Na poprzednich igrzyskach zajął 7 miejsce, ale podkreśla, że nie był w pełni przygotowany i problemy z barkiem dały znać o sobie. Dlatego teraz emocje są większe bo za mną pełny cykl treningowy i mam nadzieję, że w pełni będę mógł pokazać, na co mnie stać – podkreśla dzisiejszy gość Radia Doxa.
W mojej kategorii jest dwóch sztangistów poza zasięgiem pozostałej ósemki, która w tym układzie może walczyć o brązowy medal. Zatem wszystko okaże się w najbliższy wtorek (03.08), początek rywalizacji o 12.50 naszego czasu.
Pytany o występ bez kibiców przypomina, że taki stan rzeczy trwa już od roku i zawodnicy musieli się z tym pogodzić. Tak czy inaczej trzeba być maksymalnie skupionym i zrobić swoje – przekonuje Arkadiusz Michalski.
W trakcie rozmowy zapytaliśmy też o kuriozalną sytuację z polskimi pływakami, którzy z przyczyn formalnych, leżących po stronie związku, bez swojej winy, nie mogli wziąć udziału w rywalizacji. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji – przyznaje Arkadiusz Michalski, tyle przygotowań, lata pracy stracone jednym ruchem, którego nie da się cofnąć. Na szczęście ja swoją szansę otrzymałem i zamierzam zrobić wszystko aby maksymalnie ją wykorzystać – podsumowuje sztangista.
Rozmowa z Arkadiuszem Michalskim: