
Kluczborski Famak S.A. chce zmodernizować swoją kotłownię i z ogrzewania węglowego przejść na tzw. RDF, czyli najprościej mówiąc spalanie śmieci. II etap inwestycji miałby obejmować wpięcie się do sieci miejskiej. Mieszkańcy protestują nawet nie tyle przed spalarnią, ale z powodu zbyt małej – ich zdaniem – odległości obiektu od domów. Firma zwróciła się do nas o decyzję środowiskową. Jednak pierwszy element procedury, która ma ruszyć w przyszłym tygodniu, to sprawdzenie zgodności z miejscowym planem zagospodarowania – mówi Jarosław Kielar, burmistrz Kluczborka.
– I to jest kluczowe. Mamy powołaną komisję urbanistyczną i to ona – najszybciej jak będzie to możliwe – zbada sytuację. Potem dopiero w grę wchodzą między innymi same kwestie środowiskowe. Jeżeli plan zagospodarowania przestrzennego, tego rodzaju inwestycji nie przewiduje, to sprawa jest jasna. Choć jak zawsze, każdej ze stron przysługuje odwołanie – dodaje włodarz.
Burmistrz zapowiedział także mieszkańcom, że będą na bieżąco informowani o każdym kolejnym kroku w tej sprawie. Co ciekawe, jednym z efektów wpięcia się firmy do sieci miejskiej byłoby tańsze ciepło dla mieszkańców. Niestety nie dla protestujących. Do nich sieć nie dochodzi.
Jarosław Kielar:
Autor: DBK/SP