W ubiegłym tygodniu rząd przedstawił założenia tarczy antyinflacyjnej. Na tarczę składa się m.in. obniżka akcyzy na paliwa i zwolnienie ich z podatku od sprzedaży detalicznej, obniżenie stawki VAT na gaz oraz zerowa akcyza na prąd dla gospodarstw domowych, a także tzw. dodatek osłonowy. Wszystkie te rozwiązania są czasowe, bowiem mają obowiązywać przez trzy miesiące. Kancelaria Premiera podaje, że łączna wartość tarczy antyinflacyjnej to ok. 10 mld zł.
Tarcza ma pomóc przetrwać trudny sezon zimowy, kiedy ogrzewanie i energia generują największe koszty. Nie brakuje jednak opinii, że podwyżki ze zdwojoną siłą uderzą w portfele Polaków w kwietniu, kiedy tarcza przestanie obowiązywać, a ceny wciąż będą rosnąć.
Rozwiązania zaproponowane w tarczy czasowo mogą zapobiec dalszym wzrostom cen i zapobiec dwucyfrowej inflacji – ocenia dr Witold Potwora, ekonomista z Wyższej Szkoły Zarządzania i Administracji w Opolu. Co ważne skutki tych rozwiązań powinny być odczuwalne dla wszystkich gospodarstw domowych, należy mieć jednak świadomość, że mówimy o próbie czasowego zahamowania wzrostu cen, nie ma mowy o powrocie do cen sprzed kilku miesięcy – tłumaczy ekonomista.
Patrząc na to co dzieje się w światowej gospodarce, możemy mówić, że mamy do czynienia z kolejnym kryzysem i trzeba podejmować takie działania, które będą łagodziły jego skutki – mówi Witold Potwora. Tarcza może być takim działaniem, ale należałoby podejmować także szersze inicjatywy np. w ramach Unii Europejskiej – dodaje ekonomista.
Rozmowa z dr Witoldem Potworą: