Powodów do obaw z pewnością nie ma. Takie wnioski wypływają z raportu jaki wydała Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna na półmetku turnusów wypoczynkowych. Przeprowadziliśmy blisko 200 kontroli. W jednym z lokali okazało się, że nie tylko są błędy w dokumentacji. Używano tam produktów po terminie ich przydatności do spożycia. W samych pomieszczeniach, gdzie przygotowywano posiłki problem stanowiły też standardowe obostrzenia sanitarne. A to wszystko może wpływać ni tyle na życie, co na zdrowie korzystających z tej formy wypoczynku – podkreśla dzisiejszy Poranny Gość Radia Doxa. Dla właściciela lokalu skończyło się to nałożeniem mandatu oraz wdrożeniem postępowania administracyjnego.
Mieliśmy zaledwie jedno zgłoszenie o mogących występować związanych między innymi z niedopełnieniem formalności przez prowadzącego turnus. Jednak po sprawdzeniu okazało się, że wszystko jest w porządku – przekonuje rzecznik opolskiego Sanepidu
Łączna liczba uczestników na skontrolowanych turnusach to prawie 5 tysięcy osób. Odnotowano wśród nich 47 urazów (1 oparzenie, 1 rana szyta, 2 złamania kończyn górnych, 3 użądlenia i 40 ukąszeń przez kleszcze) i 2 zachorowania (wysoka gorączka i wymioty). Nie stwierdzono zatruć pokarmowych – czytamy w raporcie WSSE w Opolu. Tu ważna uwaga, zwłaszcza w okresie letnim, sprawdzajmy po przyjściu do domu czy i z nami kleszcz nie chciał się bardziej „zaprzyjaźnić”. Nie tylko po wycieczce do lasu. Jeśli go znajdziemy na skórze starajmy się ostrożnie usunąć, bez stosowania tłuszczu czy niepotrzebnych przedmiotów. Zwykle wystarczy pęseta. Jeżeli obawiamy się, że nie damy rady możemy pójść do lekarza – podpowiada Małgorzata Gudełajtis.
Dodajmy, że pracownicy Sanepidu nie tylko kontrolują. Po wcześniejszym uzgodnieniu są także w stanie zorganizować spotkanie, podczas którego podpowiedzą co i jak w danym przypadku powinno wyglądać czy być realizowane.
Rozmowa z Małgorzatą Gudełajtis: