Słuchaj online
Tematem zajmuje się KOWR, który ustala zasady na podstawie których ziemia ma trafić do rolników. Chodzi o grunty po spółce TOP Farms w powiecie głubczyckim, w tym roku to 560 hektarów, a także 1100 hektarów po trzech spółkach w powiecie nyskim.
Po rozmowach rolników w KOWR-em, w których pośredniczyła także Izba Rolnicza zdecydowano, że zamiast przetargu licytacyjnego będzie ofertowy. Takie rozwiązanie daje większe możliwości w dostępie do ziemi także mniejszych rolnikom. W licytacjach zawsze wygrywali ci najbogatsi, a głód ziemi dotyczy przecież wszystkich. Co ważne premiowani będą także młodzi rolnicy oraz ci, których gospodarstwa leżą w niedalekiej odległości od gruntów – dodaje Marek Froelich.
W ubiegłym roku, kiedy pierwsze grunty w powiecie nyskim były przekazywane rolnikom zdecydowano się na licytacje. Wygrali ci najbardziej zasobni rolnicy, także spoza województwa, przetargi ofertowe wykluczą taką możliwość.
Mowa była także o ukraińskim zbożu, które zalewa polski rynek. Dziś ten temat zostanie także podjęty na forum unijnym. Polscy rolnicy skarżą się, że ukraińskie zboże zalewa polski rynek, konkurencyjne ceny ukraińskiego zboża powodują straty na rodzimym rynku.
Dostrzegamy dwa problemy. Pierwszy dotyczy tzw. korytarzy solidarnościowych, które są po prostu nieszczelne – mówił na antenie Radia Doxa Marek Froelich, prezes Izby Rolniczej w Opolu. Zboże jest przewożone tirami czy pociągami, a na trasie dosłownie rozlewa się w różnych częściach Polski. Drugim problemem jest tzw. zboże techniczne czyli pozaklasowe, ono nie nadaje się do konsumpcji ani do przemysłu paszowego. Okazuje się, że ono również trafia na polski rynek i jest mieszane z naszym zbożem – tłumaczy Froelich.
O takich sytuacjach informują nas rolnicy, a my dajemy znać służbom wojewody, które prowadzą kontrole – dodaje prezes opolskiej Izby Rolniczej.
Rozmowa z Markiem Froelichem:
