Wczoraj zakończył się cykl konsultacji na Opolszczyźnie dotyczący „Programu redukcji ryzyka powodziowego zlewni Nysy Kłodzkiej”. Otwarte spotkania z samorządowcami i mieszkańcami odbywały się w Nysie, Głuchołazach i wczoraj w Lewinie Brzeskim.
Konsultacje miały dotyczyć głównie założeń programu, który został przygotowany przez prof. Janusza Zaleskiego. W praktyce okazało się jednak, że mieszkańcy uczestniczący w konsultacjach więcej czasu poświęcali zarzutom wobec Wód Polskich.
W samym programie jest ujętych sporo inwestycji, które były postulowane przez opolskich samorządowców. Chodzi o budowę piątego zbiornika w kaskadzie Nysy Kłodzkiej w Kamieńcu Ząbkowickim, mniejszych zbiorników na rzece Mora czy Ścinawce Niemodlińskiej oraz zmianie instrukcji dotyczącej zrzutów wody ze zbiorników.
W tym przypadku panuje pełna zgoda, że te przedsięwzięcia są ważne i pozwolą lepiej chronić tereny na zlewni Nysy Kłodzkiej – powiedział dziś na naszej antenie Piotr Pośpiech, wicewojewoda opolski.
Są jednak kwestie bardziej sporne np. budowa kanału Ulgi w Nysie. Kanał został ujęty w planie, ale jako inwestycja domykająca wszystkie wcześniejsze, czyli jego budowa miałaby być realizowana w ostatniej kolejności. Takie rozwiązanie nie podoba się władzom Nysy, które uważają, że kanał Ulgi powinien być priorytetowym przedsięwzięciem.
Są jednak pewne wątpliwości co do zasadności budowy kanału Ulgi. Z analiz wynika, że kanał nie zatrzyma wody, ale spowoduje także jej szybki transfer niżej co będzie zagrożeniem np. dla Lewina Brzeskiego czy Skorogoszczy – wyjaśnia wicewojewoda.
Wątpliwości dotyczą także ewentualnego przesiedlenia mieszkańców Wronowa w gminie Lewin Brzeski. Trudno bowiem zbudować skuteczne zabezpieczenia przeciwpowodziowe tej miejscowości. Z kolei w Głuchołazach mieszkańcy pytali o transgraniczne rozmowy z Czechami. Głuchołazy może bowiem ochronić przed powodzią zbiornik, który może powstać tylko po czeskiej stronie.
Najwięcej uwag mieszkańców dotyczyło jednak odbudowy zabezpieczeń m.in. wałów po wrześniowej powodzi. Na tempo prac Wód Polskich skarżą się także samorządowcy.
Zdajemy sobie sprawę, że prace mogłyby przebiegać szybciej, ale też nie da się wszystkiego zrobić od razu. Należy zwrócić również uwagę na scentralizowany model działania Wód Polskich, co niestety nie pomaga w procesie odbudowy zabezpieczeń – podkreśla wicewojewoda.
Rozmowa z Piotrem Pośpiechem: