Do zdarzenia doszło rankiem. Choć sytuacja przed halą sportową w miejscowości wyglądała bardzo groźnie, to na szczęście nikomu nic się nie stało. Jeszcze przed strażakami pożar zaczęli gasić świadkowie wydarzenia.
– Pożar zaczął się już po wyjściu dzieci, one były już na terenie hali. Przyjechały na Olimpiadę Przedszkolaka do Turawy. Autobus stał przy wjeździe do na teren hali sportowej, blokował bramę. Były kłęby dymu. Zadzwoniłem do pracownika hali, który pobiegł po naszą gaśnicę, w tym momencie kierowca już próbował gasić pożar. Ja w tym czasie dojechałem i kolejno z korytarza wziąłem gaśnice. W sumie zużyliśmy ich chyba cztery, żeby jak najbardziej opóźnić zajęcie całego autobusu. Obawialiśmy się, żeby pożar nie przeniósł się na obiekt hali – relacjonuje Dominik Pikos, wójt Turawy.
– Według relacji, kierowca wiózł 50 dzieci i 4 opiekunów. Te osoby opuściły pojazd chwilę wcześniej przed pojawieniem się ognia. W pojeździe nie było osób zagrożonych. Na miejsce skierowano trzy pojazdy straży pożarnej zarówno z jednostek PSP jak i OSP. Po przybyciu na miejsce strażacy natychmiast rozpoczęli działania gaśnicze. Pojazd spłonął z znacznej części – podsumowuje kpt. Łukasz Nowak z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Opolu.
Dla dzieci ma zostać podstawiony sprawny autobus, by dojechały spokojnie do swoich domów w Osowcu.
Dominik Pikos, kpt. Łukasz Nowak:
autor: Fabian Miszkiel