Część z nich już rozwozi opał swoim mieszkańcom, niektóre zaczną to robić lada dzień.
– Jednak nie brakuje i takich, które albo otrzymały tylko część zamówionego paliwa, albo nie mają go wcale – potwierdza Artur Rolka, burmistrz Paczkowa.- Zostaliśmy przydzieleni do Polskiej Grupy Górniczej. Przez dwa tygodnie byliśmy odsyłani od Annasza do Kajfasza. W końcu nawiązaliśmy kontakt z jedną z kopalń na Śląsku. Wysłaliśmy tam osiem samochodów. 200 ton węgla przyjechało, po czym tzw. awizacja została anulowana i obecnie nie wiemy kiedy dotrze do nas pozostałą część zamówionego węgla.
– Do nas pierwszy transport przyjechał tydzień temu i nic nie wskazuje na jakieś problemy – informuje za to wójt Jemielnicy Marcin Wycisło. Trudno powiedzieć, skąd mogą wynikać takie problemy. Nasza gmina jako jedyna w powiecie jest zaopatrywana w opał przez spółkę PGE Paliwa, wiem też, że część gmin została przydzielona do Polskiej Grupy Górniczej.
– My na węgiel wciąż czekamy i nie ukrywam, że czujemy się trochę lekceważeni – przyznaje Tomasz Kandziora, wójt Reńskiej Wsi. Umowę z PGG podpisaliśmy półtora tygodnia temu, wysłaliśmy zamówienie i nic, cisza, głuchy telefon. Brak jakiejkolwiek reakcji na nasze monity o wskazanie miejsca i czasu odbioru zamówionego węgla.
W takiej samej sytuacji są wszystkie wiejskie gminy powiatu kędzierzyńsko-kozielskiego, przyporządkowane do PGG – dodaje wójt Reńskiej Wsi.
Artur Rolka, Marcin Wycisło, Tomasz Kandziora:
Autor: Sebastian Pec