
Incydent przy granicy z Niemcami nie powinien się wydarzyć, ale strona niemiecka zapewniła, że była to jednorazowa sytuacja, wynikająca z błędu policjantów – powiedział minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak. Jak dodał, będzie rozmawiał na temat ze swoim niemieckim odpowiednikiem podczas jutrzejszej (21.06) wizyty w Berlinie.
W poprzednim tygodniu w zachodniopomorskiej wsi policjanci z Niemiec pozostawili pięcioosobową rodzinę afgańskich migrantów. Jak informowała polska straż graniczna, strona niemiecka wyraziła ubolewanie z powodu incydentu.
Szef MSWiA podkreślił podczas konferencji prasowej, że po przeprosinach ze strony Niemców uważa sprawę za wyjaśnioną:
Niemiecka policja wydała oświadczenie, w którym przedstawia sytuację. Na pięcioosobową rodzinę z Afganistanu niemieccy policjanci trafili w Altmädewitz, około siedmiu kilometrów od granicy na Odrze, w nocy z ostatniego czwartku na piątek. Afgańczycy wjechali do Brandenburgii bez pozwolenia, za to z zaświadczeniem, że w Polsce złożyli wnioski o azyl.
Według komunikatu migranci nie poprosili o azyl w Niemczech, dlatego zgodnie z unijnymi zasadami powinni wrócić do Polski. Polska Straż Graniczna miała długo nie odpowiadać, a dzieci zaczęły narzekać na stan zdrowia, stąd policjanci zabrali rodzinę do najbliższej apteki, w Polsce.
/IAR/