16 grudnia 1981 roku podczas pacyfikacji kopalni Wujek w Katowicach zginęło 9 górników. Komunistyczne władze wysłały milicję i wojsko, wyposażone w czołgi i broń ostrą, aby stłumić strajk przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego. Górnicy mieli do obrony łańcuchy, kilofy i pręty. Od kul plutonu specjalnego ZOMO zginęło 9 górników, a ponad 20 zostało rannych. Protest rozpoczął się na wieść o aresztowaniu w nocy z 12 a 13 grudnia Jana Ludwiczaka, przewodniczącego Solidarności w Wujku. Stan wojenny i docierające informacje o brutalnych pacyfikacjach innych kopalni, skłoniły ich do stawienia oporu. Po trzech dniach strajku władze zdecydowały o uderzeniu na kopalnię. Ewa Widuch, która przez 25 lat pracowała w tamtejszym laboratorium, opowiadała w 1989 roku o oddziałach ZOMO zbierających się w pobliżu kopalni w dniu pacyfikacji – 16 grudnia:
Początkowo siły milicyjno-wojskowe użyły armatek wodnych, rozpędzając tłum kobiet z dziećmi, które próbowały zatarasować wejście do zakładu. Następnie czołgi rozbiły mur fabryczny, torując drogę szturmującym oddziałom ZOMO. Górnicy stawili im opór, z którym milicja i wojsko nie mogły sobie poradzić – wspominał Adam Skwira – jeden z przywódców strajku:
W październiku 1989 roku zarejestrowano Społeczny Komitet Budowy Pomnika Ku Czci Górników Kopalni Węgla Kamiennego Wujek w Katowicach Poległych 16.12.1981. Monument w kształcie 33-metrowego krzyża poświęcono i odsłonięto dwa lata później, 15 grudnia 1991 roku. Od tego czasu przy nim odbywają się rocznicowe uroczystości. /IAR/
fot. IPN