Kapituła przyznała wyróżnienie za „za jej niepowtarzalny, poetycki głos, który surowym pięknem czyni indywidualną egzystencję uniwersalną”.
Jak mówiła poetka, pisarka, tłumaczka i wykładowczyni literatury amerykańskiej Julia Fiedorczuk-Glinecka, tegoroczna laureatka Nagrody Nobla jest autorką popularną i nagradzaną w Stanach Zjednoczonych, ale mało znaną polskiemu czytelnikowi. Wywodzi się z tradycji powojennej poezji nowojorskiej.
Komentując werdykt Szwedzkiej Akademii Julia Fiedorczuk powiedziała, że zwrócenie się ku poezji lirycznej w czasach pandemii nie jest przypadkowe i może być związane z poszukiwaniem nadziei oraz pocieszenia w wysokiej literaturze. Julia Fiedorczuk wyjaśniła, że Gluck w swojej twórczości opowiada o trudnych przeżyciach oraz sięga do klasycznych tekstów kultury i przepracowuje je na nowo.
Zdaniem polskiej poetki, nieprzypadkowo też po raz kolejny literacki Nobel trafił do kobiety, a może to mieć związek z akcją #metoo, która nie ominęła Szwedzkiej Akademii.
W poprzednim roku literacką Nagrodę Nobla otrzymał austriacki pisarz i tłumacz Peter Handke – austriacki pisarz i tłumacz. Jutro poznamy laureata tegorocznej Pokojowej Nagrody Nobla. (IAR)