Dziś (17.08) pątnicy zatrzymali się w dwóch grupach na obiedzie w Jemielnicy i w Osieku. Po południu dotarły tu strumienie z Opola i z Nysy. W sumie około pół tysiąca osób odpoczywało tu goszczonych przez mieszkańców miejscowości, którzy przygotowali dla nich poczęstunek.
– Mamy żurek, strogonowa, pomidorową, rosół i łazanki oraz bigos, jest też coś na słodko, czyli ciastka i drożdżówki. To kontynuacja rodzinnych tradycji goszczenia pielgrzymów. U niektórych już czwarte pokolenie – mówią mieszkańcy Jemielnicy.
– Gotują całe rodziny – wyjaśnia ks. Henryk Pichen, proboszcz parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Jemielnicy. – Jest to też scalaniem parafii oraz realizacją Ewangelii: „cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, Mnieście uczynili”.
– Ludzie bardzo o nas dbają, szykują i dają od serca. Wszystko, nawet kompot jest po drodze. I modlitwa o dobre i szczęśliwe dojście do Matki Boskiej. – Już połowa za nami. Idziemy we dwójkę z córką, ma 5 lat, ale daje radę i nam obojgu się bardzo podoba – mówią pielgrzymi z nyskiego strumienia.
Te dwa pierwsze dni to zawsze taki rozruch, idziemy do dwóch opolskich sanktuariów, ale dzisiaj rano zaczął się już taki poważny pielgrzymi trud. Pan Bóg jest jednak dla nas łaskawy, bo kiedy słońce praży niemiłosiernie, zsyła dla wytchnienia chmury. Mamy też niesamowitą gościnę – dodaje bp Andrzej Czaja, który idzie razem z pielgrzymami.
Dzisiaj pielgrzymi z Opola dotrą do Zawadzkiego. Ich przyjście planowane jest na godz. 18.
Mieszkańcy Jemielnicy, ks. Henryk Pichen, bp Andrzej Czaja:
Więcej na ten temat w relacji poniżej:
Autor: Fabian Miszkiel