Choć ślady wojny widać już kilkanaście kilometrów od Kijowa, to do ukraińskiej stolicy wraca coraz więcej osób. W mieście miejscami widać ślady bombardowań, a dookoła niego cały czas pracują służby, które naprawiają zniszczoną infrastrukturę.
Sytuację w Kijowie monitoruje Przemysław Lis. /IAR/