Zamach na życie Jana Pawła II był wołaniem świata o miłość – ocenia ksiądz prałat Andrzej Kuflikowski. Dziś mija 42. rocznica zamachu na Ojca Świętego. 13 maja 1981 roku o 17.17 na placu św. Piotra w Rzymie doszło do ataku na Jana Pawła II, do którego strzelał Turek Mehmet Ali Agca.
Ksiądz prałat Andrzej Kuflikowski wyjaśnił, że świat bez Boga, prowadzi do nieszczęść takich jak np. zamach na życie Jana Pawła II:
Na pięć dni przed swymi 61. urodzinami Jan Paweł II został ranny w brzuch, prawy łokieć i palec. Na placu wybuchła panika; ludzie uciekali, krzyczeli, płakali; niektórzy klękali, by się modlić. Po zamachu papież stał się orędownikiem objawień fatimskich, w których Maryja wzywała ludzi do modlitwy różańcowej, nawrócenia i pokuty:
13 maja 1981 roku, kilkanaście minut po 17.00, papież Jan Paweł II, podczas przemieszczania się w otwartym samochodzie, wśród tłumów wiernych, czekających na audiencję generalną na placu św. Piotra w Rzymie, został, w czasie próby zamachu na jego życie, zraniony w rękę i brzuch przez 23-letniego Turka, Mehmeda Ali Agcę. Oprócz Jana Pawła II w zamachu ucierpiały również dwie turystki, znajdujące się w tym czasie na placu: Ann Odre i Rose Hall. Ojciec Święty, ranny w rękę i brzuch, został przewieziony do polikliniki Gemelli, gdzie przeszedł wielogodzinną operację. W jej wyniku stwierdzono, że kule nie naruszyły żadnego z ważnych narządów, jednak jedna z nich o milimetry minęła aortę.
Cztery dni po zamachu, w niedzielę 17 maja papież bardzo osłabionym głosem zwrócił się ze szpitalnego łóżka do wiernych za pośrednictwem Radia Watykańskiego. Powiedział wówczas: „Modlę się za brata, który mnie zranił, a któremu szczerze przebaczyłem. Zjednoczony z Chrystusem, Kapłanem i Ofiarą, składam moje cierpienie w ofierze za Kościół i świat”.
/IAR/