Słoneczny poranek przywitał ponad setkę wiernych, którzy ze śpiewem na ustach wystartowali z kozielskego rynku. Zmierzają w stronę Częstochowy, jednak najpierw do pokonania mają pierwszy etap, którego celem jest Góra św. Anny. Idzie dużo rodzin z dziećmi, ale też doświadczeni pielgrzymi.
– Po okresie pandemicznym to dla nas duża radość – mówi ks. Robert Sadlak, przewodnik grupy żółtej nr 2. – Cieszymy się bardzo, że możemy pójść do Matki Bożej. Co roku na to czekamy, a poprzednie lata były trochę poszatkowane. Dzisiaj wielka radość, że możemy iść pełną trasę. Czym dla mnie jest pielgrzymka? Na pewno wyzwaniem, ale też radością i szczęściem pójścia do Matki Bożej.
– Każdy idzie w swoich intencjach – przyznaje Beata, która na pielgrzymkę zabrała dwójkę dzieci.
– Chciałabym, żeby mój dziadek wyzdrowiał. Aby skończyła się wojna na Ukrainie – zdradzają nam swoje intencje Nadia i Milena.
– Idziemy na pielgrzymkę, bo rodzice chcą i jest na niej fajnie – przyznają Gloria i Julia.
– Mam 63 lata i na pielgrzymkę idę już 28. raz. Za każdym razem jest inaczej, bo przez rok nazbiera się nam kłopotów i radości, także trzeba iść, żeby Matce Bożej podziękować – mówi Alicja.
To już 46. Piesza Pielgrzymka Opolska, która swój finał znajdzie 20 sierpnia na Jasnej Górze.
ks. Robert Sadlak, pielgrzymi:
Szersza relacja:
Autor: Paweł Brol