Co najmniej jedna osoba zginęła w podwójnym zamachu bombowym w Jerozolimie. Ranne są co najmniej 22 osoby. Do eksplozji doszło na dwóch przystankach autobusowych. To pierwszy taki atak w mieście od kilkunastu lat. Izraelska policja twierdzi, że stoją za tym palestyńskie bojówki. Informacje w tej sprawie zebrał Wojciech Cegielski.
Do obecnych zamachów doszło w czasie, gdy napięcie między Izraelem a Palestyńczykami znów wzrosło. Na Zachodnim Brzegu dochodzi do wielu incydentów z udziałem Palestyńczyków i izraelskich sił bezpieczeństwa. Po ostatnich wyborach w Izraelu formuje się właśnie najbardziej skrajnie prawicowa koalicja od lat, a jej politycy zapowiadają twarde działania w stosunku do Palestyńczyków. (IAR)