Mediatorzy odnotowują wzrost zainteresowania taką formą rozstrzygania konfliktów. Nieporozumienia pracownicze, rodzinne, sąsiedzkie można zakończyć szybciej, w dodatku wypracowując wspólne rozwiązanie.
– Będzie ono miało taką moc, jak wyrok sądu – zaznacza mediator Aneta Gibek – Wiśniewska. – To „nasze” rozwiązanie i ugoda, która będzie miała moc orzeczenia sądowego, zamknie te spory i będzie najprostszą i najszybszą formą. Dlatego warto pomimo wszystko przestawić swój sposób myślenia.
Uczestnicy mediacji nie są też obciążeni finansowo w takim stopniu, jak miałoby to miejsce w sądzie.
– Przede wszystkim to zmniejszenie kosztów dochodzenia – dodaje mediator. – Mediacje po to są prowadzone, aby strony już nie musiały spotykać się w sądzie, bo ugoda zastępuje jego wyrok.
W czasie pandemii nasilają się zwłaszcza konflikty pracownicze. Merytoryczna rozmowa daje szansę na szybkie i mniej obciążające strony rozwiązanie.
Aneta Gibek – Wiśniewska: