Ostatnie dni przyniosły długo wyczekiwane przez rolników opady deszczu, jednak susza jest już na tyle dotkliwa, że nie wszędzie deszcz już pomoże. W przypadku Opolszczyzny, na południu regionu sytuacja wygląda nieco lepiej, im bliżej Opola i dalej na północ mamy coraz więcej upraw zupełnie wypalonych – mówił na antenie Radia Doxa Marek Froelich, prezes Izby Rolniczej w Opolu. Na szczęście jeszcze mówimy o całych uprawach, ale o ich fragmentach, szczególnie na słabszych glebach – dodaje Froelich.
Opadów najbardziej zabrakło pod koniec kwietnia i na początku maja. To okres, kiedy opady są najbardziej oczekiwane i rzutują na późniejsze plony. Woda i gleba to system naczyń połączonych. Przez ostatnie lata osiągamy coraz większą wydajność, ale jeśli mamy wyższe plony to jednocześnie wyciągamy z gleby więcej wody. W momencie, kiedy wchodziliśmy do Unii Europejskiej, średnio wyciągano 3 tony z hektara, teraz to prawie 6 ton, a średnioroczna liczba opadów spada – tłumaczy Marek Froelich. Co ważne dla rolnictwa istotne są systematyczne opady, niestety w Polsce coraz częściej mamy do czynienia z nawałnicami, które również wliczają się do średniej opadów, jednak uprawom zdecydowanie bardzie szkodzą niż pomagają.
Polscy rolnicy nauczeni doświadczeniami ostatnich lat stają się coraz bardziej elastyczni jeśli chodzi o rodzaj upraw, dostosowując się do pogody czy sytuacji gospodarczej. Widzimy np. rezygnację z upraw buraków i przejście na uprawę soi, która nie potrzebuje nawozów azotowych – tłumaczy prezes Izby Rolniczej w Opolu.
Mowa była także o zmianach w rolniczych emeryturach. Prezydent podpisał nowelizacje ustawy dotyczącej ubezpieczenia społecznego rolników. Rolnicy przechodząc na emeryturę nie będą musieli rezygnować z prowadzenia swojego gospodarstwa. Wcześniej rolnik chcący pobierać emeryturę, musiał przepisać gospodarstwo. To oczekiwana korekta, które rozpoczyna cały proces zmian w systemie ubezpieczeń rolniczych, związanych np. z wysokością pobieranych przez rolników emerytur.
Rozmowa z Markiem Froelichem: