Bachmut pozostaje jednym z najbardziej aktywnych fragmentów ukraińskiego frontu. Polski wolontariusz, pracujący w mieście, opisuje sytuację jako krytyczną, podkreśla jednak, że Ukraińcy cały czas są zdecydowani bronić każdego budynku.
Po ostatnich opadach śniegu i załamaniu pogody główne walki z przedmieść przeniosły się do samego miasta. Rosjanie szturmują Bachmut od północy i południa. Niedawno rosyjscy najemnicy z grupy Wagnera informowali o zdobyciu budynku rady miasta, jednak strona ukraińska twierdzi, że walki w ścisłym centrum cały czas trwają.
Ukraińcy utrzymują pozycje w zachodniej części miasta oraz na blokowisku w jego centralnej części. Ukraińskie pozycje są przez całą dobę intensywnie ostrzeliwane przez rosyjską artylerię oraz lotnictwo. Jak mówi Damian Duda, polski paramedyk, szef fundacji „W międzyczasie”, obrońcy miasta przebywają głównie w piwnicach:
Ukraińcy są zdecydowani bronić miasta do końca ponieważ – jak twierdzą – jego upadek otworzy drogę rosyjskim wojskom na Kramatorsk oraz Słowiańsk, największe miasta Donbasu, które pozostają w rękach ukraińskich. Rosjanie próbują zdobyć Bachmut od lata ubiegłego roku, bezskutecznie prowadzą również próby zamknięcia okrążenia wokół miasta.
Damian Duda podkreślił, że Ukraińcy, będący pod silnym ostrzałem, żyją w bardzo trudnych warunkach, co prowadzi do licznych infekcji oraz chorób:
Polski zespół z fundacji „W międzyczasie” w Bachmucie zajmuje się medycyną pola walki. W mieście działa także punkt pomocy medycznej prowadzony przez fundację. Codziennie polscy wolontariusze udzielają pomocy i wywożą z oblężonego miasta kilkudziesięciu rannych obrońców.
/IAR/