51 osób zginęło w wyniku burz śnieżnych, które od kilku dni paraliżują wschodnią część Stanów Zjednoczonych.
Co najmniej dziewięć amerykańskich stanów znalazło się pod grubą warstwą śniegu, śnieżycom towarzyszy silny wiatr.
Najwięcej osób zginęło w stanie Nowy Jork – 29
W krótkim czasie spadło tam ponad 120 centymetrów śniegu.
Władze stanu informują, że prezydent USA Joe Biden zadeklarował szybkie ogłoszenie stanu klęski żywiołowej. Wiele dróg jest nieprzejezdnych ze względu na zalegający śnieg. Wprowadzono zakaz poruszania się.
Najcięższe warunki panują w stanach Minnesota, Iowa, Wisconsin i Michigan w północno-wschodniej części USA. Z koeli w północnych stanach Południowa Dakota i Montana temperatury spadają do minus 45 stopni. W wielu oddalonych od głównych szlaków komunikacyjnych miejscowościach skończyły się zapasy paliwa i opału.
Meteorolodzy zapowiadają, że w ciągu kilku dni pogoda powinna się poprawić, ale na razie zalecają unikanie podróży. Z powodu śnieżycy tysiące lotów zostało odwołanych i wielu Amerykanów nie dotarło na święta do swoich rodzin.(IAR)