W Polsce padają w ostatnim czasie kolejne rekordy generacji prądu z OZE. W tej chwili ten potencjał pozostaje w dużej mierze niewykorzystany m.in. przez regulacje hamujące rozwój energetyki wiatrowej na lądzie i zły stan sieci elektroenergetycznych, który przekłada się na dużą liczbę odmów przyłączania nowych źródeł odnawialnych albo konieczność ich czasowego wyłączania – wskazuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria, Krzysztof Cibor z Greenpeace Polska.
9 kwietnia został pobity kolejny rekord generacji energii elektrycznej z paneli fotowoltaicznych. Według danych Polskich Sieci Elektrycznych, operatora systemu przesyłowego, między godz. 12 a 13 fotowoltaika oddała do sieci 10530 MWh energii, co oznacza, że w szczytowym momencie pokrywała ponad 50 proc. krajowego zapotrzebowania. Natomiast w ujęciu dobowym panele słoneczne wygenerowały prawie 19 proc. całej energii elektrycznej. To wiąże się ze spadkami cen na rynku ale nadal trzeba wiele poprawić w polskim prawie i infrastrukturze, by wykorzystać źródła OZE do pozyskania tańszego prądu.
Pod koniec 2022 roku Urząd Regulacji Energetyki i pięć największych spółek dystrybucji (Enea Operator, PGE Dystrybucja, Energa Operator, Tauron Dystrybucja i Stoen Operator) podpisały tzw. Kartę Efektywnej Transformacji, czyli porozumienie, zgodnie z którym nakłady inwestycyjne na modernizację, rozwój oraz kompleksową cyfryzację sieci i jej dostosowanie do dynamicznie rosnącej liczby odnawialnych źródeł energii mają sięgnąć ok. 130 mld zł.