Dwa najlepsze w Polsce kluby siatkarskie, dzieli ponad 70 kilometrów drogi. Tym razem, by pokazać, kto dzieli i rządzi w tym roku w europejskiej siatkówce, trzeba było pokonać prawie 1500 kilometrów. Mowa o zawodnikach Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i Jastrzębskiego Węgla. To właśnie te zespoły zagrały w historycznym, polskim finale rozgrywek „nowożytnej” Ligi Mistrzów. W Turynie obejrzeliśmy dobre spotkanie w którym dopiero tie-break zdecydował o zwycięzcy. Puchar najlepszej, europejskiej drużyny powędrował po raz trzeci z rzędu do ZAKSY, która w sobotni wieczór pokonała Jastrzębski Węgiel 3:2. Oto, co po zwycięstwie powiedział kapitan kędzierzynian, Aleksander Śliwka.
Finał siatkarskiej Ligi Mistrzów w Turynie, był niewątpliwie promocją polskiej siatkówki. Wicemistrzami starego kontynentu zostali siatkarze Jastrzębskiego Węgla. Jak mówi jeden z liderów zespołu, Tomasz Fornal, po finale pozostał niedosyt.
Szkoda, że przegraliśmy ale i tak była to dla nas wielka przygoda – dodaje prezes zarządu Jastrzębskiego Węgla, Adam Gorol.
Jastrzębianie zakończą oficjalnie sezon wraz z kibicami dzisiaj (22.05). O godzinie 17 zawodnicy i cały sztab będzie dostępny dla kibiców w hali w Jastrzębiu. Natomiast zawodnicy ZAKSY zostali przywitani przez swoich fanów w niedzielę popołudniu, tuż po powrocie z Turynu, pod halą Azoty.